
P.S. My travel in the search for inspiring, unconventional places in Warsaw is still in progress. If you have any ideas – write in the comments- you surely know some incredible places in the capital, which I still haven’t visited- I’m counting on you! ^^
Początki rock’n’rolla, różowe Cadillaki mknące przez miasto i wszechobecny kult Coca – Coli. Panie zakręcają loki, panowie wcierają brylantynę, a wieczorem wszyscy spotykają się w kinie samochodowym. Któż nie chciałby chociaż raz przenieść się do Ameryki lat 50-tych? ^^ Przyznam, że sama chętnie wskoczyłabym raz na jakiś czas w tę dekadę! Oczywiście wcześniej zamieniając szafą z Betty Draper ;D Tym razem jednak wehikuł czasu nie był potrzebny, bo spacerując po Parku Szczęśliwickim trafiłam – zupełnie bez wizy – do amerykańskiego dinnera! Jeśli Elvis gdzieś żyje, to na pewno w Pink Flamingo odnajdziecie cząstkę jego ducha. Czerwone kanapy, szafa grająca i milkshake sączony przy barze – właściciele zafascynowani oldskulową Ameryką postanowili odwzorować jej klimat w najdrobniejszym szczególe. Planując stylizację od razu stanęły mi przed oczami słynne Pin Up Girls. Zawsze zalotnie uśmiechnięte, eksponowały swoje wdzięki w kusych, dopasowanych strojach. Mój look nie mógł być mniej efektowny! 😉 Przemianę w dziewczynę z plakatu zaczęłam wpinając we włosy kwiatową opaskę i malując usta pomadką w kolorze kultowej już, ognistej czerwieni. W tamtych dniach nieodżałowana kokietka Marilyn Monroe śpiewała, że diamenty są najlepszym przyjacielem kobiety. Zainspirowana postanowiłam dodać sobie blasku biżuteryjnymi kolczykami z masą perłową, a co! Może na prawdziwe diamenty jeszcze mnie nie stać, ale to nie znaczy, że do tego czasu muszę zazdrośnie patrzeć w stronę ich błysku. Jak śpiewał klasyk: ‘You can’t always get what you want. But if you try sometimes well you might find. You get what you need!’ Skąd ja to znam, hah. Mimo wszystko najmocniej w całej stylizacji lśni najnowsza gwiazda mojej garderoby – granatowa sukienka w grochy. Ultra-kobieca, wykonana z delikatnej satyny sensualnie eksponuje głęboką linię dekoltu, zalotnie zakrywając jednak wszystko pozostałe aż po same kolana 😉 Jej ołówkowy fason obrysowuje figurę i ma w sobie tyle gracji, że poczułam się zupełnie jak filmowa gwiazda Hollywood na czerwonym dywanie! Efekt dodatkowo spotęgowały wysokie szpilki, wykończone złotymi łańcuszkami. Do ciemnego koloru sukienki, idealnie pasuje garść jaskrawych dodatków. Szerokie bransolety i soczyście żółta kopertówka wpuściły odrobinę kalifornijskiej, słonecznej energii. Teraz pozostało mi tylko wyjść na bulwar i zacząć spełniać swój ‘Amercian Dream’! ;)))
P.S. Moja podróż w poszukiwaniu inspirujących, niecodziennych miejsc w Warszawie nadal trwa. Jeśli macie dla mnie jakieś pomysły wklejajcie w komentarzach – na pewno znacie jakieś niesamowite lokalizacje w stolicy w których jeszcze nie byłam – liczę, że pomożecie! ^^
Photographed by Hanik Photography
These photos are incredible! It seems like I can hear rock'n'roll music)
Cudownie wyglądasz! Czy mogę zapytać, jaki zamówiłaś dla siebie rozmiar sukienki? Pozdrawiam ciepło M.
ojacie, myslalam, ze postow z Paryza nic nie przebije, a jednak!
za kazdym razem zaskakujesz! te zdjecia, ich klimat, Ty… wszystko jest fenomenalne!
i widac, ze czujesz sie w takich klimatach jak ryba w wodzie 😀
Incredible session! 10/10!!!
http://fashionconfusion.com/
Trochę to przerysowane, ale ta gruba krecha jest fantastyczna! Jesteś diamentem polskiej blogosfery!
Where is that?
coraz lepsze te Twoje sesje 🙂
Uwielbiam Pink Flamingo, super klimat i jedzenie też bardzo przyjemne 🙂 Nadal mają kota, który krąży między stolikami?
this dress is perfect!! im totally buying it!
http://www.aboutacloset.com/
wow cudowne zdjęcia!!
twoja stylizacja świetnie wygląda na tle tego baru! oszołamiasz 😀
fashionable-sophie.blogspot.com
Genialna jest ta sesja!
Genialne zdjęcia! I świetna stylizacja, wszystko świetnie się komponuje 🙂
How amazing do you look lovely, in love with that dress, you look gorgeous
Elizabeth x | http://www.candyflosscurlscupcakesandcouture.com
Co za klimat! 🙂 Trudno uwierzyć, że to nie Stany.
Cudowne zdjęcia! Koniecznie muszę się wybrać do tej restauracji, strasznie mi się podobają takie amerykańskie klimaty 😉
Amazing!!!!!
http://thefashkiller.blogspot.cz/
piękna sesja ! Czy wyniki konkursu Twingo beda u Ciebie na blogu czy na fejsbukowej aplikacji? pozdrawiam !:*
Wyróżniasz się na tle innych blogerek. Masz w sobie cos innego co bardzo mi sie w Tobie podoba. Twoje stylizacje sa niesamowite a styl który prezentujesz bardzo do ciebie pasuje! Powodzenia w dalszym rozwijaniu swojej pasji!!! Buziaki :*
http://agnieszkaszkatulska.blogspot.com/?m=1
wyglądasz obłędnie!
ahhh bosko !
Przede wszystkim SZALENIE mnie cieszy, ze tak Wam się podoba tak, że staram się coraz bardziej kreatywnie podchodzić do klimatu zdjęć i fotografii na blogu! Mam szczęście pracować ze wspaniałymi osobami, które moje wizje pomagają mi urzeczywistnić – nie ma nic piękniejszego jak to i potem taki feedback od Was!!! Trzymajcie kciuki za dalszy rozwój bloga <3
Dziękuję Agnieszko! ;*** Dokładnie tego sobie tylko życzę – żeby Was tu było jeszcze więcej i żeby blog się dalej rozwijał, wszystko to przyjdzie z czasem i pracą!! <3
Na pewno na blogu bedą – poczekajcie po weekendzie! ;***
Serdecznie polecam – jedzenie też jest podane w iście amerykańskim stylu! :)))
Moja reakcja była taka sama hah ;))
No właśnie słynnej Tosi nie było, a wszyscy mnie o nią pytaliście na instagramie hah xD Może następnym razem! :)))
Miło mi to słyszeć, taki jest cel!! ^^
You have the link to place under the pictures – Pink Flamingo Restaurant! :))
Oj tam zaraz przerysowane, wyraziste! :))) W żcyiu nie ma co tracić cennych chwil na bycie miałkim albo na nijakie rzeczy. Ja wyznaje zasade, ze albo jedziesz po bandzie i robisz coś na 600% albo lepiej zostań w domu! 😀 Dziękuje!! ;***
Mam nadzieję, że kazdą nową sesją bedę Was zaskakiwać i że tylko na lepsze! :)))
Awww :33 Jasne Kochanie, zamówiłam ten najmniejszy – to chyba S, ale sugerowałam się wymiarami i lezy idealnie także rozmiarówke bym o 2 w dół liczyla (nosze XS). Zawsze patrzcie na wymiary, one się pokrywają, z rozmiarem bywa róznie ;***
Piękne zdjęcia w fajnej scenografii. Jest równie barwne, jak Ty.
Znam to miejsce, choć dawno tam nie byłam. Gdzie jest legenda tego baru KOT?
Pozdrawiam.
Wyglądasz fantastycznie,sukienka jest genialna !:)
Pozdrawiam,
http://www.vixenfashion.pl
Tamara this is so cool! You are getting better and better, never missing a detail. 3 things: the license plates from different states, what is with that? are you in my country now? And the telephone is a nice touch. how long did you stay talking on that phone anyway? lol And I love that dress and the way it fits you, and those shoes. And by the way, you have a nice butt.
That is a very interesting place. I know if I came to Warsaw, I would feel right at home in that kind of place. I was not born in the 50's, but my parents were. The telephone being push button is NOT from the 50's, they only had the old rotary phones in those days, but it is still a nice touch. I always wondered what it would be like to see you talking on an antique telephone.
Świetna sesja i stylizacja!
Idealna..
JUST: AMAZING!!!!!!! http://laurafashionblog.wordpress.com/