
Nín hăo! ;D Witajcie w Shenzen – mieście przyszłości! To tutaj powstają najnowsze technologie, a uliczny krajobraz wręcz elektryzuje błękitem szklanych drapaczy chmur. W tej cybernetycznej dżungli, jarzącej się na każdym kroku tysiącami neonów, niełatwo zwrócić uwagę strojem. No ale znacie mnie… musiałam podjąć wyzwanie! 😀 Zainspirowana miastem, które choć nieustannie gna przed siebie to wciąż jest głęboko zakorzenione w tradycji, przygotowałam szczególną stylizację. Coś na pograniczu futuryzmu i orientu, niezmiennie pozostając jednak 100% w stylu Macademian Girl! W scenerii gdzie niemal wszystkie barwy są chłodne, kontrastowe połączenie odcieni rodem z chińskiej flagi okazało się strzałem w dziesiątkę! Głównym składnikiem tej wybuchowej mieszanki został przepiękny kombinezon, który spokojnie może uchodzić za krótką sukienkę. Spójrzcie jak jego słoneczny odcień malowniczo skomponował się z panem jadącym na rowerze 😉 Delikatna koronka przy dekolcie przypomina tutejsze ornamenty, a sama jego linia nawiązuje bezpośrednio do tradycyjnych, chińskich sukienek z jedwabiu. Dół natomiast zupełnie odwrotnie! Asymetryczny krój, zakładki i poziomo wszyty zamek są doskonałą metaforą i parafrazą nowoczesności miasta. Podobnie z resztą jak tłoczona transparentna torebka. Do tak wyrazistego zestawu, niezbędne stały się czerwone dodatki, podkręcają atmosferę niczym ognisty oddech smoka ^^ Sięgnęłam po metaliczne okulary i rubinową szminkę, a wokół koczka przewiązałam szarfę ozdobioną chińskimi napisami. Podczas wycieczki dowiedziałam się, że na tym tajemniczym pasku rozpisane jest błogosławieństwo. I jak tu nie zgodzić się z tym, że podróże kształcą? 😉
