
Sklepowe półki uginają się pod ciężarem kosmetyków. Kiedy wchodzimy do drogerii piękne opakowania, zapachy i kolory kuszą nas i niemal same wskakują do koszyka. Czy jednak faktycznie wszystkie kosmetyki działają tak jak obiecuje producent? Zapewniam Was, że nie i dzisiaj właśnie przygotowałam listę produktów, na które szkoda pieniędzy. Enjoy! 😉
BŁYSZCZYKI POWIĘKSZAJĄCE USTA
Na zdrowy rozum – no jak? Jak kosmetyk, który zostaje cały czas na powierzchni skóry ma cokolwiek powiększyć? Oczywiście jak coś błyszczy, to optycznie wydaje się większe, ale tak nieznacznie w przypadku ust, że niemal niedostrzegalnie. Poza tym często tego typu błyszczyki lekko szczypią, pieką bezpośrednio po użyciu, co daje błędne wrażenie, że „coś się dzieje”, ale nie daj się oszukać!
Co w zamian?
Umiejętnie pomalowane usta pomadką i konturówką wydają się znacznie większe niż w rzeczywistości. Pamiętaj tylko, żeby obrysować je odrobinę po zewnętrznej stronie. Możesz to zrobić cielistym odcieniem, ale jeszcze lepiej czerwienią albo fuksją, a tutaj mój krótki instruktarz jak uzyskać kształt idealny 🙂
MOCNO KRYJĄCE PODKŁADY
Jeśli często występujesz na telewizji, nagrywasz filmiki na Youtube albo totalnie nie masz rano czasu na makijaż i potrzebujesz szybkich rozwiązań, to ok, możesz sięgać po mocno kryjące podkłady. Nie rób tego jednak zbyt często, bo „zapychają” one cerę, często przesuszają i przyczyniają się do powstawania zaskórników.
Co w zamian?
Jeśli masz suchą skórę, kup nawilżający podkład. One zazwyczaj nie mają mocnego krycia, więc punktowo skorzystaj z korektora, takie rozwiązanie jest znacznie lepsze niż „tapeta” na całej twarzy. Tłusta skóra polubi się z pudrem mineralnym, który poza kryciem zapewnia też mat przez kilka godzin po nałożeniu. O tym jak go nakładać nagrałam filmik 🙂
1. POMADKA Bobbi Brown | 2. POMADKA Clinique | 3. PODKŁAD Clinique
4. PODKŁAD Neo | 5. KOREKTOR Sephora
SERUM DO WŁOSÓW „SKLEJAJĄCE” ROZDWOJONE KOŃCÓWKI
Jeśli końcówki włosów się rozdwoiły, to niestety żaden kosmetyk ich nie sklei. Musiałby mieć w sobie najprawdziwszy klej, ale wtedy za efekty nie ręczę 😉
Co w zamian?
Najlepszym sposobem jest regularne podcinanie końcówek i czesanie włosów delikatną szczotką, która nie będzie ich szarpać, na przykład kultową Tangle Teezer. Jeśli zapuszczasz włosy i nie chcesz co chwila biegać do fryzjera, to po każdym myciu wcieraj w końcówki olejek (świetnie działa z czarnuszki) i jedwab, na przykład ten od Joanny. Taka tłusta warstewka świetnie nawilża i chroni przez gorącym powietrzem suszarki i słońcem.
SERA DO BIUSTU
Dzięki nim nasze biusty mają mieć gładką skórę, nie ulegać prawom grawitacji i pozostać jędrne do późnej starości. Może i tak by było, gdybyśmy wierzyły w bajki 😉 Tymczasem wiemy, że łatwiej spotkać księcia na białym koniu niż podnieść biust za pomocą serum czy kremu 😉
Co w zamian?
Jeśli chodzi o stan skóry, to świetnie działa kawowy peeling (nie tylko na piersi, ale i całe ciało) i codzienne nawilżanie, najlepiej rano i wieczorem. W sprawie grawitacji niestety nic innego nie mogę Wam doradzić jak odrobina wysiłku fizycznego, polecam stare, dobre pompki 🙂
SPALACZE CELLULITU
Tutaj sprawa się ma podobnie jak w przypadku pielęgnacji biustu. Spalacze cellulitu mają trochę kofeiny w składzie, odrobinę chłodzą albo rozgrzewają skórę, dzięki czemu wydaje nam się, że zachodzą jakieś tajemnicze procesy chemiczne, których efektem będzie gładkie udo albo brzuch. Guzik prawda 😉
Co w zamian?
Zdrowa dieta, mniej cukru, więcej wody i warzyw. To najważniejsze. Poza tym postaraj się uprawiać jakąś aktywność fizyczną. Może to być taniec, joga, tenis, ale też spacery z psem albo aerobik z Jane Fondą 😉 Po prostu dopasuj sport do swojego temperamentu i osobowości, ale raczej odrzuć szachy i e-sporty 😉 Nie zapominaj też o szczotkowaniu ciała na sucho (szczotką z naturalnego włosia albo z tampico jeśli jesteś weganką). Zawsze w kierunku serca 🙂
1. OLEJEK Nacomi | 2. JEDWAB DO WŁOSÓW | 3. SZCZOTKA Tangle Teezer | 4. SAMOOPALACZ Clinique
5. SAMOOPALACZ Bielenda
PRZYSPIESZACZE OPALANIA
Te kosmetyki zazwyczaj nie mają filtrów przeciwsłonecznych albo mają, ale zbyt niskie. Wiadomo, krem z filtrem chroni przed słońcem, a więc spowalnia opalanie, a tutaj chodzi nam o odwrotny efekt. Mamy położyć się na słońcu i w mig stać się oliwkowe. Jakby to powiedzieć? Szkoda zdrowia!
Co w zamian?
Przyjmuj przed latem karoten w postaci jednej marchewki dziennie 😉 Poza tym jeśli zależy Ci na szybkiej opaleniźnie, naucz się nakładać samoopalacze, teraz na rynku jest mnóstwo świetnej jakości produktów, które nie zostawiają smug i pięknie pachną. Pisałam o tym tutaj. Jeśli zależy Ci na bardziej jednorazowym efekcie na przykład na imprezę, możesz użyć podkładu face&body MAC o ton czy dwa ciemniejszego od skóry albo rajstop w sprayu jeśli pokazujesz tylko nogi.
O matko tak! Taki post ostatnio chodził mi po głowie! Co do biustu – może by tak stawać na rękach regularnie, przez co wszystko będzie w równowadze? 😀 Kilka miesięcy robię swój peeling z kawy i olejku marchewkowego i zgadzam się – działa cuda!
Hahaha, niezły pomysł, muszę to przemyśleć 🙂
Jedwab zawiera w składzie alkohol i wysusza przez to włosy, więc Twoja rada jest nietrafiona. A kremy do biustu zawierają składniki ujędrniające i nawilżające skórę więc ja raczej polecam używać ?do tego odpowiedni stanik podtrzymujący piersi a nie tylko ja zakrywający i można zdziałać cuda ? wypróbowane na sobie
Oczywiście, warto używać ze względu na właściwości nawilżające, natomiast nie ma co spodziewać się spektakularnego efektu ujędrnienia i uniesienia biustu. A jeśli tak – to może szkoda pieniędzy na “specjalistyczne” produkty i lepiej stosować olej kokosowy, który działa podobnie? 😉 Co do jedwabiu – u mnie działa, ale łączę go z olejkami i innymi kosmetykami, k†óre zbawiennie działają na moje włosy.
Muszę przyznać, że w moim przypadku kremy na cellulit zdziałały cuda, więc to chyba nie działa tak samo u wszystkich 🙂
A jakie stosowałaś i jakie efekty miałaś? Opowiedz koniecznie, może też przetestuję. Wszystkie produkty, po jakie sięgałam do tej pory nie zdawały egzaminu.
Wow. O istnieniu większości produktów nawet nie słyszałam ? Ale dziękuję za ten wpis. Teraz będę wiedziała, co omijać szerokim łukiem ?
Warto przetestować na sobie, ale u mnie się nie spisały 🙂
Bardzo dobre porady. Kosmetyki na cellulit działają tylko na poziomie skóry, więc nie wiem skąd ta wiara w cuda, chyba że ktoś oprócz tego dużo ćwiczy, zdrowo się odżywia 🙂
Na pewno wspierają nasze antycelullitowe zmagania, bo nawilżają i wygładzają naskórek. Niestety – nie robią nic więcej 😛
No niestety tak to wygląda, że zawsze szuka się najszybszych rozwiązań, które nie zawsze dają nam zadowalające efekty. Lepsze zdecydowanie jest długofalowe działanie, które zmieni nie tylko nasz wygląd ale i czasami potrafi co nieco poukładać w głowie. A Tangle Teezer niestety nie jest polecana przez włosomaniaczki, ze względu na to, że może powodować kruszenie włosów. Ten plastik “ściera się” i potem haczy o włosy rozchylając ich łuski. Lepszym rozwiązaniem będzie grzebień z szeroko rozstawionymi zębami albo szczotka z naturalnego włosia. Ale wiadomo – każdemu służy co innego i każdy ma inne włosy. Dobrze, że mamy obecnie tak wielki wybór 🙂
Zgadza się 🙂 Zawsze namawiam do podejmowania samodzielnych wyborów i testowania kosmetyków/akcesoriów. Być może Tabgle Teezer się u mnie sprawdza, bo używam tej szczotki naprzemiennie ze szczotką właśnie z naturalnego włosia dzika. Też polecam 🙂
U mnie świetnie sprawdza się peeling kawowy, o którym wspomniałam. Cudownie wygładza skórę!
Bardzo dobre rady, na rynku jest tyle produktów które tak naprawdę nie są nam potrzebne 🙂