Koreanki kochają maski w płachtach – bawełnianych, hydrożelowych i z wielu innych materiałów. Od kiedy podpatrzyłam ich metody na pielęgnację urody, sama zakochałam się w takiej formie masek. Ostatnio przetestowałam produkty cenionej na całym świecie marki Mediheal. Czy faktycznie są aż tak dobre? Sprawdź!

Maski made in Korea – dlaczego świat oszalał na ich punkcie?

K-Beauty, czyli koreańska pielęgnacja urody, to jeden z najsilniejszych trendów kosmetycznych już od ładnych kilku lat. Zapoczątkowało go wydanie książki “Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji”, w której Charlotte Cho zdradziła najskuteczniejsze patenty Azjatek między innymi na to, jak utrzymać idealny poziom nawilżenia cery, jak pozostawić ją świetlistą (nawet bez makijażu!) I jak robić demakijaż skóry, żeby raz na zawsze pozbyć się trądziku. Jednym z najważniejszych elementów koreańskich rytuałów urodowych jest nie tylko wieloetapowe oczyszczanie, ale też stosowanie silnie skoncentrowanych produktów w formie rozmaitych masek. Koreanki, a wraz z nimi ich koleżanki, miłośniczki kosmetologicznych nowinek, dosłownie oszalały na punkcie masek w płachcie, nasączonych po brzegi substancjami aktywnymi. Ich działanie jest różne: niektóre rozjaśniają cerę, inne ją odżywiają, minimalizują widoczność zmarszczek, zmniejszają przebarwienia czy efekty niewyspania po zarwanej nocy. 

Na rynku dostępnych jest całe mnóstwo różnego rodzaju maseczek i masek w płachcie, nie tylko na całą twarz, ale też na przykład na oczy czy tylko… na usta. Ja lubię sprawdzać wszystkie trendy i nowości u źródła, dlatego postanowiłam przetestować maski marki prosto z Korei, uznawanej za absolutnego lidera w kwestii tego rodzaju kosmetyków. Stworzyli ją najlepsi dermatolodzy i kosmetolodzy związani z prestiżową szkołą medyczną w Seulu. Przyświecał im jeden cel: stworzyć maski zainspirowane profesjonalnymi zabiegami medycyny estetycznej, które pozwolą cieszyć się znakomitymi rezultatami w domowym zaciszu. To mnie skusiło, bo ostatnio wolę więcej czasu spędzać w mieszkaniu, niż w drodze do gabinetu kosmetycznego. Spodobało mi się, że marka Mediheal od razu zagwarantowała, że w ofercie znajdę produkty dosłownie „szyte na moją miarę”, dostosowane konkretnie do moich potrzeb. Postanowiłam sprawdzić, czy to naprawdę działa i przez kilka tygodni stosowałam 6 wybranych przeze mnie masek. 

Maski w płachcie Mediheal, które testowałam przez ostatnie dni

Z marką Mediheal miałam kontakt pierwszy raz. Postawiłam na wybór masek, które dokładnie trafiają w potrzeby mojej cery, która ostatnio robi się przesuszona od ogrzewanego powietrza i pozbawiona blasku. Do koszyka postanowiłam też wrzucić maskę przeciwzmarszczkową (profilaktycznie!) oraz oczyszczającą – na brodzie miewam ostatnio wypryski. Co myślę o swoich wyborach?

  1. MEDIHEAL CAPSULE 100  LIGHT MASKA W PŁACHCIE Z SERUM ROZŚWIETLAJĄCA

Fajny produkt, który można stosować dwuetapowo. Esencji w masce działa antyoksydacyjnie, przeciwstarzeniowo, odżywczo, nawilżająco i rewitalizująco, między innymi dzięki zawartości aminokwasów i wyciągów roślinnych. Do maski dołączone jest serum w kapsułce z glutationem, którego działanie skupia się na rozjaśnianiu przebarwień i wyrównaniu kolorytu cery. Sama maska ma formę niezwykle cienkiej siateczki wykonanej metodą nanotechnologii z polimeryzowanej 3D biocelulozy z kokosa. Dobrze przylega do twarzy i dopasowuje się do jej kształtu – po nałożeniu mogłam spokojnie zająć się porządkami, bo nic się nie zsuwało ze skóry. Podobno w Korei tę maską nosi się nawet w drodze do pracy!

Efekt? Po użyciu maski i serum skóra jest jaśniejsza i delikatnie rozświetlona. Fajny pomysł na przywrócenie cerze ładnego wyglądu na przykład przed ważnym wyjściem.

2. MEDIHEAL CIRCLE POINT AQUA CHIP MASKA W PŁACHCIE AKUPRESUROWA NAWILŻAJĄCA

Jak pewnie wiesz, kocham takie pomysły! Pielęgnacja holistyczna, która pozwala zatroszczyć się o urodę kompleksowo to coś dla mnie. Zaciekawiła mnie opcja „akupresury” w przypadku maski w płachcie Mediheal, dlatego od razu musiałam ją dorzucić do testów. Asahi Kasei to maska przyjazna dla skóry, hipoalergiczna, wykonana z bawełny. Nasączona jest między innymi kwasem hialuronowym, ekstraktem z wąkroty azjatyckiej, zieloną herbatą. Zawiera 10 specjalnych mineralnych czipów, których uciskanie działa na kilka obszarów:

  • poprawia mikrokrążenie, co wpływa pozytywnie na dotlenienie, odżywienie i regenerację komórek skóry
  • rozluźnia mięśnie, niweluje napięcia, wygładza zmarszczki mimiczne.

Efekt? Maska faktycznie bardzo dobrze nawilża skórę, a efekt utrzymuje się dość długo. Mam wrażenie, że też subtelnie napina skórę, dzięki czemu zmarszczki mimiczne są mniej widoczne – ale na pewno należy stosować ją często, w połączeniu z dobrym serum na koniec, żeby efekt anti-aging był silniejszy.

3. MEDIHEAL PROATIN A:PE SHOOTING MASKA W PŁACHCIE KREMOWA KOJĄCA

Plan na zimę – jak najczęściej otulać swoją cerę bogatym kosmetykiem jak kołderką. Nie wiem, jak u Ciebie, ale ja zdecydowanie potrzebuję ostatnio takiego ukojenia i odżywienia. Ta maska w płachcie Mediheal to „bomba” proteinowa wykonana z organicznej celulozy i nasączona specjalnym kremowym serum, który zmniejsza widoczność zaczerwienień, łagodzi podrażnienia, regeneruje, nawilża. Zawiera w składzie różne aminokwasy i peptydy, wyciąg z Lactobacillus, ekstrakty z szarotki alpejskiej, lebiodki pospolitej, korzenia tarczycy bajkalskiej, wąkroty azjatyckiej, hydrolizowany kolagen, witaminę E i hialuronian sodu.

Efekt? Maska-hit. Dawno nie testowałam produktu, który faktycznie zrobiłby na mnie tak pozytywne wrażenie. Delikatny zapach, efekt odżywienia i absolutnego dopieszczenia mojej skóry jest warty niejednego wieczoru spędzonego w wannie! 🙂

4. MEDIHEAL AMPOULE N.M.F AQUARING MASKA W PŁACHCIE BAWEŁNIANA NAWILŻAJĄCA

Kolejna propozycja dla miłośników szybkiego, porządnego i efektywnego nawilżenia. Ta maska   w płachcie wykonana jest w 100% z naturalnej bawełny. Ma delikatna strukturą, a wielkość oczek wspomaga maksymalne wchłanianie składników aktywnych. Świetne rezultaty gwarantuje innowacyjny kompleks składników aktywnych (Ceramidy, kwas hialuronowy i trehaloza, kolagen, sok z aloesu,  ekstrakty z kwiatów róży stulistnej, nasion słodkich migdałów, wierzby białej oraz hydrolat z oczaru wirginijskiego). Lubię takie cienkie maski, które pozwalają mi o sobie zapomnieć, a jednocześnie solidnie działają „w tle”.

Efekt? Ta maska faktycznie nawilża. Warto ją aplikować na dłużej, niż przewiduje producent, a po zdjęciu maski i wchłonięciu się wszystkich składników aktywnych warto dodać też krem na noc czy serum nawilżające. 

5. MEDIHEAL AMPOULE  E.G.T. TIMETOX   MASKA W PŁACHCIE BAWEŁNIANA PRZECIWZMARSZCZKOWA

W sklepie Mediheal chciałam też rozejrzeć się za maską, która będzie alternatywą dla zabiegów ujędrniających w salonie kosmetycznych. Stanęło na Ampoule E.G.T. Timetox – masce z bawełnianej siateczki, która liftinguje i nawilża. Formuła z kompleksem E.G.T (Epidermal Growth Treatment) zawiera kwas hialuronowy, beta-glukan, acetyl heksapeptyd-8, hydrolizowany kolagen, ekstrakty z portulaki pospolitej, wąkroty azjatyckiej, kory wierzby białej, hydrolat z kwiatu róży stulistnej, sok z aloesu, wyciąg z kadzidłowca, alantionę, betainę i argininę. Do mnie ten IMPONUJĄCY skład zdecydowanie przemówił!

Efekt? Skład nie tylko obiecuje cuda, ale też rzeczywiście je robi. Regeneruje, działa liftingująco, ujędrnia i wygładza, ale warto mieć świadomość, że po jednym użyciu na pewno nie zmniejszy widoczności głębszych zmarszczek mimicznych. 

6. MEDIHEAL BLACK H.D.P PORE-STAMPING MASKA W PŁACHCIE CZARNA OCZYSZCZAJĄCA

Przede wszystkim – super skład! Wyciągi z grzyba Hub i wąkroty azjatyckiej, adenozyna, ekstrakt z granatu, minerały, no i oczywiście węgiel drzewny, znany ze swoich zdolności do wyłapywania i usuwania wszelkich zanieczyszczeń. Składnikami aktywnymi jest nasączona cienka, siateczkowa maska z bawełny, która idealnie dopasowuje się do zakamarków twarzy, dzięki czemu mogą skutecznie oczyścić okolice żuchwy czy nosa. 

Efekt? Jeśli Twoja cera jest tłusta, mieszana i ma skłonność do trądziku, z działania tej maski będziesz naprawdę zadowolona/y. 

Czy koreański maski w płachcie Mediheal naprawdę działają? Podsumowanie

Przez kilka tygodni testowałam maski koreańskiej marki Mediheal i powiem szczerze, że na początku byłam dość sceptyczna – w ostatnim czasie byłam wierna innym producentom tego typu produktów, a nie należę do osób, które chętnie eksperymentują, zmieniając często kosmetyki. W przypadku Mediheal byłam bardzo zadowolona, że się przekonałam do testu. Maski faktycznie okazały się bardzo skoncentrowane, a ich aplikację (przyznaję – zazwyczaj trzymałam je na twarzy zdecydowanie dłużej, niż sugerowany na opakowaniu czas) mogę spokojnie porównać do zabiegów pielęgnacji w gabinecie kosmetycznym. Pamiętaj: z efektów będziesz zadowolona/y tylko wtedy, kiedy maski będziesz stosował/a regularnie. Prawdą jest, że rezultaty widać już od razu po zdjęciu ze skóry maski w płachcie i wklepaniu w nią resztek kosmetyku, ale nie oszukujmy się  – korzystanie z dobrodziejstwa maski nawilżającej, przeciwzmarszczkowej czy oczyszczającej minimum 3 razy w tygodniu podtrzyma i zintensyfikuje ich działanie, sprawiając, że będziesz zdecydowanie bardziej usatysfakcjonowana/y. Moim wyborem na tę zimę zdecydowanie będą: oczyszczająca BLACK H.D.P PORE-STAMPING i rewelacyjnie nawilżająca AMPOULE N.M.F AQUARING.

1. Maska w płachcie Light z serum rozświetlająca | 2. Maska w płachcie A:PE Shooting kremowa kojąca | 3. Maska w płachcie N.M.F Aquaring bawełniana nawilżająca | 4. Maska w płachcie Aqua Chip akupresurowa nawilżająca | 5. Maska w płachcie E.G.T. Timetox bawełniana przeciwzmarszczkowa | 6. Maska w płachcie H.D.P Pore-stamping czarna oczyszczająca

A Ty, którą masz ochotę przetestować? Która najbardziej Cię zaciekawiła? Wszystkie maski Mediheal dostępne są w sieci sklepów Rossmann i na oficjalnej stronie mediheal.pl!