Otwarty związek to wciąż bardzo dyskusyjna, a jednocześnie coraz popularniejsza forma relacji. Czym się charakteryzuje i dlaczego nie wierzę, że taki związek może się udać? W tym wpisie chciałabym się z Tobą podzielić swoimi przemyśleniami.

Otwarty związek – co to takiego?

Otwarty związek to określenie pewnej formy relacji między dwojgiem ludzi: niemonogamicznej, czyli takiej, w której partner lub partnerka (bądź obydwoje jednocześnie) wchodzą w relacje (przede wszystkim seksualne) z innymi osobami. W przypadku związku otwartego trudno mówić o zdradzie – partnerzy nie tylko nie ukrywają przed sobą swoich intymnych kontaktów z innymi osobami, ale nawet więcej: opowiadają o nich, chwalą się nimi, dzielą się swoimi doświadczeniami. Otwarty związek wyklucza też zazdrość, a stabilność samego związku jest niezachwiana bez względu na ilość “przygód”, jakie partnerzy przeżywają poza nim. Niekiedy niemonogamiczna relacja może się realizować w seksie pary i innych osób jednocześnie (na przykład w tak zwanym “trójkącie” czy na spotkaniach dla swingersów).

Według badań w Stanach Zjednoczonych w związkach niemonogamicznych żyje od 4 do 5% osób. Co do Polski nie mamy takich danych, ale hasła “poliamoryzm” lub “otwarty związek” pojawia się coraz częściej w opisach na Tinderze i deklaracjach osób, z którymi rozmawiam przy różnych okazjach.

Chociaż w praktyce każdy związek, również otwarty, jest nieco inny, w ogólnym założeniu wygląda to tak: partnerzy kochają się, niczego przed sobą nie ukrywają, często mają wspólne zobowiązania (kredyt, mieszkanie, nawet dzieci), ale umawiają się na to, że seksualność jest sferą absolutnej wolności, w której mogą robić, co chcą (o ile nie krzywdzą przy tym drugiej osoby). No właśnie. Czy ten aspekt w ogóle można zrealizować? 

Czy otwarty związek jest możliwy?

Najistotniejszą kwestią w przypadku otwartego związku jest obopólna umowa obojga partnerów. Jeśli tylko jeden z partnerów przyznaje się do potrzeby seksualnych kontaktów z innymi ludźmi, a drugi godzi się na niemonogamiczną formę relacji w obawie przed utratą ukochanej osoby, mówimy o poważnym nadużyciu. W takim przypadku jedna osoba będzie niejako zmuszana do robienia/znoszenia rzeczy, przez które cierpi. Warto też zastanowić się nad tym, czy faktycznie jesteśmy osobami niemonogamicznymi, jakie są nasze autentyczne potrzeby i co kieruje naszymi decyzjami. W otwartym związku równowaga jest kluczowa, więc jeśli jedna osoba będzie stale nawiązywać relacje seksualne z innymi osobami, a druga nie będzie mogła się na to zdobyć i pozostanie wierna, mówimy o dysproporcji, która może skończyć się bolesnym zakończeniem relacji (o ile nie mówimy o umowie dotyczącej jednostronnego otwarcia związku, na jaką godzą się obie strony).

Otwarty związek jest też możliwy wówczas, gdy autentycznie rezygnujemy z realizowania w naszym życiu schematów, które być może były nam dotąd bliskie. Co mam na myśli? Monogamiczne scenariusze, marzenia o “zwyczajnym” małżeństwie, absolutną wierność obu partnerów, kody kulturowe, w jakich dojrzewamy i nabieramy przekonań dotyczących życia. Jeśli chcesz wejść w otwarty związek, musisz być pewna/pewien, że takie wzorce nie będą mieć wpływu na Twoje emocje, wybory, odczucia.

Zanim zdecydujesz się na otwarcie wieloletniej relacji, na wejście w związek z kimś, kto od razu deklaruje, że jest poliamorystą bądź jest już w otwartym związku, musisz też zdefiniować swoje pojęcie wierności. Czy według Ciebie kończy się tam, gdzie zaczyna się fascynacja erotyczna inną osobą? A może tam, gdzie pojawia się chęć spędzania z nią czasu czy emocjonalna zależność?

ZOBACZ TEŻ >> PRZYCIĄGAJĄCE SIĘ PRZECIWIEŃSTWA CZY TOKSYCZNE UZALEŻNIENIE? 9 SYGNAŁÓW OSTRZEGAWCZYCH

1. KSIĄŻKA “Emocjonalne pułapki w związkach” B. Stevens

Kiedy ludzie decydują się na otwarty związek?

Na otwarty związek ludzie decydują się z bardzo wielu przyczyn. Część po prostu uznaje, że monogamia nie jest dla nich i szuka rozwiązania, które nie będzie krzywdzić drugiej strony, a część eksperymentuje z tego typu relacjami “na próbę”, w ramach urozmaicenia życia erotycznego. Otwarcie związku jest częstą decyzją w wieloletnich małżeństwach, w których brakuje stymulacji lub w których pojawiają się realne problemy natury seksualnej (impotencja czy brak libido). W takich sytuacjach partnerzy mogą na przykład godzić się na jednostronne otwarcie relacji, nie chcąc ograniczać partnera/partnerki. Otwarty związek często realizowany jest też w ramach relacji na odległość, kiedy pozostajemy w oficjalnym zobowiązaniu wobec osoby mieszkającej w innym kraju czy mieście, jednocześnie utrzymując przygodne kontakty seksualne z innymi ludźmi. Kolejną z przyczyn podejmowania decyzji o otwarciu związku są problemy, na przykład z porozumieniem czy zmęczeniem partnerstwem.

ZOBACZ TEŻ >> TOKSYCZNE RELACJE – JAK SOBIE Z NIMI RADZIĆ?

Co myślę o otwartym związku?

Cóż. Biorąc pod uwagę wszystko, co omówiliśmy wspólnie w tym wpisie, mogę powiedzieć, że założenia otwartego związku w teoretycznym ujęciu są jak najbardziej chwalebne. Oto dwójka ludzi, bazując na swoich preferencjach, potrzebach i na znajomości siebie, w sposób otwarty, lojalny i dojrzały umawia się na pewną formę relacji, w której pozostają ze sobą w 100% szczerości. Wiem jednak z doświadczenia własnego, moich przyjaciół, osób, z którymi pracuję na Kręgach Kobiet Mocy Afrodyty, na warsztatach i konsultacjach indywidualnych, że w praktyce realizacja takich założeń bywa bardzo trudna

Dlaczego? Przede wszystkim w grę wchodzi zazdrość, jedna z najsilniejszych emocji dotyczących związku, często nie do przekroczenia i nie do opanowania w sytuacjach, które nie zawsze przewidujemy. Może zdarzyć się tak, że seksualna fascynacja przygodnym partnerem/partnerką okaże się dla naszego “związkowca” tak silna, że zatraci on równowagę w tym, co pierwotnie miało mieć dla niego większe znaczenie (chociażby w ilości poświęcanej uwagi czy czasu). Czy poradzisz sobie ze świadomością, że stajesz się tą “drugą”/”drugim”? Dopóki Ty równocześnie realizujesz swoje potrzeby w innej relacji erotycznej, problem może wydawać się “do ogarnięcia”, ale co, jeśli Ty nie będziesz mogła/mógł nikogo znaleźć, będziesz czuć się samotnie, podczas gdy Twój partner/partnerka będzie spędzać czas z kochanką/kochankiem?

Warto też zwrócić uwagę na pewien istotny aspekt: otwarcie związku niekoniecznie może rozwiązać problemy, które pojawiają się w relacji na poziomie komunikacji, wspólnych planów i ambicji czy wszystkiego, co znajduje swoje zastosowanie poza łóżkiem. Nazywając rzecz po imieniu: jeśli nie potraficie się dogadać poza sypialnią, seks z innymi osobami raczej Wam nie pomoże zbudować wspólnego języka. Czasem wręcz przeciwnie – sprawi, że zaczniecie się od siebie oddalać. Ale czy to źle? Na to pytanie nie jestem w stanie Ci odpowiedzieć bez rozmowy z Tobą.

Oczywiście chciałabym, żebyś odczytał/a ten tekst jako moją osobistą refleksję na temat otwierania związków, a nie negatywną ocenę tego typu relacji. Jeśli zdecydowanie nie należysz do osób monogamicznych, utrzymywanie luźnych kontaktów seksualnych nie wpływa na Twój związek z partnerką/partnerem i jesteś pewna/pewien, że tego typu relacja jest dokładnie tym, czego potrzebuje druga strona, możesz sprawdzić, czy to w Twoim przypadku zadziała. Międzyludzkie relacje bazują na niuansach i względnościach, trudno więc jednoznacznie oceniać, co jest dobre, a co złe. Wszystko jest kwestią potrzeb oraz wartości Twoich i Twojego partnera. Pamiętaj jednak, że każdy kontakt seksualny zostawia w każdym z zaangażowanych niezwykle silny ślad energetyczny, dlatego z punktu widzenia energii seks nigdy nie jest “tylko seksem”, nawet jeśli tak twierdzi głowa. Oczyszczanie się później, z różnych energetyk, zmieszanych z Twoją własną, może się okazać bardzo kosztownym (energetycznie i fizycznie) procesem, dlatego do decyzji o otwartym związku warto podejść z dużą dozą świadomości. 

1. KSIĄŻKA “Kochaj najlepiej, jak potrafisz” S. Stahl | 2. KSIĄŻKA “Jak nie bać się bliskości” S. Stahl

Jak się uleczyć po otwartym związku, który nie okazał się dobrym pomysłem?

Byłaś/eś w otwartym związku, ale budowanie tego typu relacji okazało się dla Ciebie zbyt trudne? Zakończyło się bolesnym rozstaniem, nieporozumieniami, a może wyrzutami sumienia z powodu wejścia w inną relację? Ważne, żebyś dał/a sobie czas na zastanowienie się, z czego wynikały Twoje decyzje – czy to był Twój pomysł na relację, czy poddałaś/eś się woli partnera/partnerki?; jak opiekowałaś/eś się sobą w trakcie trwania takiego związku?; jak realizowałaś/eś swoje potrzeby?; jak wyglądała Wasza umowa?; co według Ciebie (i z obecnej perspektywy) można było zrobić lepiej?; czego na temat siebie się dowiedziałaś/eś? Jeśli czujesz, że to doświadczenie, z którym trudno Ci się pogodzić, postaraj się wyciągnąć z niego właściwe wnioski, które zbudują Cię silniejszą/silniejszym. Polecam przejść przez ten proces we współpracy z zaufanym specjalistą, na przykład psychoterapeutą czy coachem, który pomoże Ci zajrzeć w te obszary Twojego JA, przed którymi być może uciekasz. Jeśli czujesz, że wsparcie w tym chwilach Ci się przyda, zapraszam Cię do Kręgu Kobiet Mocy Afrodyty (to rozwiązanie tylko dla pań) albo skorzystaj z konsultacji indywidualnej ze mną – podpowiem Ci, jak wyleczyć rany i jak przeciwdziałać w przyszłości niszczącym Cię schematom. Na konsultacji będę mogła zadać Ci ważne pytania, lepiej poznać Twój indywidualny przypadek i pomóc Ci znaleźć właściwe rozwiązanie. A także porozmawiać z Tobą o tym jak oczyścić się energetycznie i zamknąć za sobą drzwi do starej relacji, tak by przygotować się na nową. 

To też doskonałe narzędzie poznawcze i terapeutyczne dla osób, które były w relacji z kimś, kto pozostawał w otwartym związku i do kogo zaczęły czuć więcej niż tylko seksualny pociąg. Jeśli przywiązałaś/eś się do kogoś, kto nie jest w stanie ofiarować Ci więcej niż cielesne zbliżenie czy wspólnie spędzany czas i czujesz, że nie jesteś w stanie poradzić sobie z tą sytuacją, umów się ze mną na rozmowę TUTAJ.

Przeczytaj: